Następny rok, rokiem linuxa

Error message

  • Warning: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in theme_table() (line 1998 of /var/www/vhosts/unixdays.pl/includes/theme.inc).
  • Warning: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in theme_table() (line 2061 of /var/www/vhosts/unixdays.pl/includes/theme.inc).
  • Deprecated function: The each() function is deprecated. This message will be suppressed on further calls in menu_set_active_trail() (line 2405 of /var/www/vhosts/unixdays.pl/includes/menu.inc).

Może rzucić wszystko w diabły i wyjechać w bieszczadzkie lasy?

Jest parcie na to, by odpuszczać sobie pracę w korporacji i jechać w Bieszczady. Kto tego nie słyszał. Dzisiaj ja opowiem ci moją, o gościu, który narodził się w Bieszczadach i zakolegował się z miastowymi.
praca
Author: Sylvain Kalache
Source: http://www.flickr.com
Wielu ciągnie coś w Bieszczady i nic w tym dziwnego. Tutaj jest dzikie południe. Tu jest zachwycająca przyroda.

Zaciekawił Cię nasz artykuł oraz opracowane tutaj wiadomości? Kolejne informacje z witryny (http://invado.pl/drzwi-wewnetrzne) oczekują na pod tym linkiem. Zachęcamy!

Tu można odpocząć od szumu miasta. Takiego doznania chcą doświadczać ci, którzy pozwolili się wkręcić w wir wielkiego miasta. Dobrze to rozumiem, bo sam kilka lat pracowałem w mieście i ostatecznie postanowiłem na powrót do domu.

Jeśli zafascynował Cię opisywany artykuł, to kliknij na odnośnik do wpisu (http://dobroplast.pl/kontakt/), jaki zaprowadzi Cię do cennej strony - ona dokładnie omawia ten temat.

Skończyłem szkołę, później reklamowałem pieczątki online, wkręciłem się w e-marketing i stałem się trybem w dużej firmie na trzy lata (pieczątki w metalowych pudełkach). Styrany i znerwicowany wróciłem.

Podobnie zrobili moi aktualni przyjaciele, którzy tutaj nie wrócili, tylko przybyli po azyl. Można sądzić, że tutejsze góry pękają od uciekinierów. Tylko po co to wszystko? Jak sobie radzą, co robią? Zazwyczaj są to ludzie z głową na karku. Potrafili przez lata trudnej roboty odłożyć sporo pieniędzy, by móc kupić sobie dom i kawał ziemi. I jeszcze zostaje na przeżycie. Z początku odświeżają chatę, pielęgnują ogród i po prostu wracają do formy. Trwa życie, ich mieszkania stają się azylem także dla kolegów, którzy chętnie zjeżdżają na kilka dni. Poznaje się innych ludzi, bo tutaj rozsądnie dobrze żyć z sąsiadami.



W ten sosób mija czas, ale mieszczucha nie zmienisz. W życiu trzeba coś robić, by nie ześwirować. Tak powstają nowe biznesy, ale takie, które pozwalają zachować cenny spokój. Znam takich, którzy zaczęli uprawiać naturalne warzywa, znam takich którzy poświęcili się sztuce, inni odkryli zamiłowanie do rękodzieła (mój sąsiad rzeźbi, tworzy meble i wystawia w internecie tabliczki na drzwi hand made) .

Ja sam wciąż zajmuję się e-marketingiem, tyle że jako freelancer z domu. Wystarczy mi komputer i sieć.

Każdy znajduje coś dla siebie i jeszcze nie daje się znowu wcisnąć w wir miasta. Kto raz zwiąże się z Bieszczadami, już tutaj osiądzie.